Jednym z największych elementów stresogennych w czasie podrywu jest ciągłe zastanawianie się, jak wypadamy w oczach naszego obiektu. Jest to oczywiście bardzo ważne pytanie, ponieważ odpowiedź na nie mogłaby nam dać wiele wskazówek odnośnie tego, co robimy dobrze, a co należałoby poprawić. Jeśli jednak wpadnie nam do głowy niemądry pomysł, aby o ocenę naszych wysiłków zapytać wybrankę, warto jest od razu rozejrzeć się za inną dziewczyną.
Nie wolno jej o to zapytać
Strach przed nieadekwatnymi staraniami jest oczywisty. Boimy się odrzucenia i martwimy się, że robimy coś, co w głupi sposób przekreśli wszystkie nasze dotychczasowe starania. Czasami pojawia się nieodparta pokusa, żeby być szczerym i po prostu zapytać: „powiedz mi, co o mnie sądzisz i jak mi idzie ten cały podryw”? Nawet jeśli darujemy sobie zupełnie zabójczą drugą część tego pytania, możemy być w zasadzie pewni, że wszystkie nasze szanse zostały totalnie przekreślone. Są ku temu dwa główne powody.
Utrata pewności siebie
Jednym z najsilniejszych mechanizmów budujących wartość mężczyzny w oczach kobiety jest jego pewność siebie. Kiedy jest pewny siebie, jest silny i interesujący, ma coś do zaoferowania i nie jest, broń Boże, żadną ofermą. Kiedy pewność siebie pryska, a powiedzmy szczerze, zawsze jest przynajmniej w jakiejś części pozą, od razu tracimy ogromny kapitał. Zapytanie się o naszą ocenę w jej oczach to jeden z najbardziej dobitnych sposobów okazania swojej słabości i niestety nie ma już od niego odwrotu.
Wypadnięcie z roli
W czasie flirtu trzeba pamiętać, że weszliśmy w pewien charakterystyczny rodzaj interakcji. Inaczej zachowujemy się w czasie wizyty u lekarza, inaczej na imieninach szwagra, a jeszcze inaczej w czasie pogrzebu. Zapytanie w czasie flirtu o ocenę w skali 1-10 naszej osobowości i naszych starań jest jak wzniesienie toastu za zdrowie gościa honorowego w czasie pogrzebu. Jest to absolutnie nie na miejscu, budzi cały nastrój spotkania oraz powoduje, że kobieta jest kompletnie wybita z rytmu.
I to nie w pozytywnym sensie, że jest zmieciona z nóg. Nie, ona po prostu osłupieje ze zdziwienia i przestanie mężczyznę traktować poważnie. A jak już zostało to wcześniej powiedziane, utrata autorytetu i roli osoby interesującej to dla flirtu całkowita katastrofa, od której nie będzie już nigdy odwrotu. W związku mała kompromitacja od czasu do czasu to coś zupełnie normalnego, ale na etapie flirtu to nie przejdzie.
taaak, pamiętam jak na pierwszej randce facet zapytał się mnie co ja właściwie o nim myślę, porażka jakaś 😆 a niby co ja miałam mu powiedzieć ❓
stres bywa zgubny, nawet jak coś idzie po naszej myśli, to przez stres w ogóle tego nie zauważamy 😉
co zrobić gdy ewidentnie brak mi pewności siebie?